donkey napisał(a):Powinni go ludzie pozwać do sądu (ale oni w większości to mu pupcie liżą; Staszewski powie jakąś głupotę, do tego zaklnie, a widownia pieje z radości), gdyby Kazik musiał zwrócić za bilety kilkaset tysięcy, to by się może wreszcie nauczył.
Strach pomyśleć, że chciałem jechać z Bielska-Białej do Białegostoku, ale na szczęście po koncercie w Krakowie mi się odechciało akustycznego Kultu.
Może od razu miliony, ba miliardy... Pozew zbiorowy i najlepiej w amerykańskim sądzie.
Co do drugiej części wypowiedzi, niestety muszę się zgodzić, po Krakowie zastanowię się naprawdę poważnie czy na pewno będę chciał pójść na kolejny unplugged. Ten koncert serio był bardzo średni, żeby nie powiedzieć słaby. A szkoda bo miejsce i akustyka wydawała się super. Do tego nagłośnienie nie biło po uszach, dzięki czemu człowiek nie wyszedł głuchy. Ale jakość wykonu... cholera jasna, może ja się starzeje, może problemy dnia codziennego mnie tak negatywnie nastawiły, może to, że był to trzeci koncert dla zespołu w ciągu trzech dni i pokonanych kilkuset kilometracach, ale serio byłem bardzo zmieszany po koncercie, a dwie osoby, które były ze mną bez żalu, po połowie wykonu, poszły na Nowaka i RazDwaTrzy do klubu niedaleko i były mega zadowolone, mimo iż akustyka aż bolała i to dosłownie.
Nie zgodzę się też z stwierdzeniami, że Zacier popsuł wykon, jak dla mnie przynajmniej w Krakowie on go uratował. Dzięki niemu lekko zażenowana publiczność uśmiechnęła się. Pomysł z czołgiem jak dla mnie był w jego stylu i był trafiony. Poza tym, w mojej ocenie Zacier potrafi nieźle śpiewać i do bije od niego taka mądrość (nie chodzi mi o jego bdb wykształcenie czy zawód, ale taką mądrość życiową). Jak dla mnie załamką był Janusz - mam jego płytę i słyszałem go kiedyś jak supportował Kult i myślałem, że coś się wyrobił chłopaczyna, jednak na razie nie. Moim zdaniem o wiele lepszym środowiskiem na jego debiuty byłyby koncerty El-Dópy, gdyby oczywiście coś grała. Dr YRY też moim zdaniem stracił to coś i tak jak na pierwszym unplugged w Nowej Hucie, czy na płycie dał radę to w Krakowie był takin sobie, mocno taki sobie. W ogóle mam do niego jakiś dziwny stosunek, po tym jak wychwalał Nowoczesną w jakimś z artykułów.
Co będzie dalej... zobaczymy. Nowej płyty Kultu się nie boję, przeczuwam, że będzie na poziomie Prosto. Dobrze, że pozwolili komponować genialnej sekcji dętej. O wiele bardziej martwię się "Tatą Kazika 3", jak będzie to poziom płyty K&KPF to szczerze, wolałbym, żeby tego nigdy nie nagrali. W moich, i pewnie nie tylko w moich, marzeniach za te teksty powinien wziąć się Buldog czy to z Tomkiem czy z Kazikiem, a najlepiej z obydwoma naraz. Porównajcie sobie jak Gajcego zrobił Kazik, a jak Buldog. No, ale to są tylko marzenia, niestety.
Źle się dzieje w państwie duńskim...