podziękowania za "Odnowę"

Witam serdecznie wszystkich użytkowników forum ale w szczególności pragnę powitać Kazimierza Staszewskiego oraz zespół Kult gdyż to do nich pragnę skierować swe podziękowanie...
Specjalnie by to zrobić zarejestrowałem się na forum...
Otóż jestem fanem Kultu już od dawna, będzie paręnaście lat, byłem na kilku koncertach i nic w tym nie byłoby nadzwyczajnego gdyby nie to co wydarzyło się podczas, od niedawna już ubiegłorocznej, trasy październikowej Kultu...
Tak więc mieszkam we Włocławku, gdzie Kult raczej nie bywa, tak więc wraz z kolegą wybraliśmy się do toruńskiej "Odnowy"...
Cóż był to za koncert..., kolega który kupił bilet wcześniej wszedł bez problemu, mimo iż troszkę się spóźniliśmy, ja- nie mając biletu...oj- musiałem nieźle się napocić, nastrzępić języka, naprzekonywać aby w końcu udobruchać przemiłe dziewczęta by wpuściły mnie na koncert...
Gdy już udało mi się wejść na koncert emocje- jak zwykle zresztą, sięgały zenitu...
Kilka godzin świetnej zabawy i cóż..., niestety, czas wracać do rzeczywistości, czas wracać do domu...
I tu właśnie pojawia się sedno całej tej historii...
Otóż podówczas mieszkałem z pewną damą, nawiasem mówiąc nadgorliwą Strażniczką Miejską, która to nie była, nie jest i raczej nigdy nie zostanie fanką Kultu...
Gdy wróciłem wczesnym rankiem do domu a dziewczę owo dowiedziało się gdzie byłem, postanowiło mnie...wyrzucić z domu..., co też uczyniła...
Co prawda wcześniej miewaliśmy już podobne epizody i wyrzucanym był przez nią kilkakrotnie tak tym razem moja Strażniczka postanowiła być konsekwentna w działaniu i dotrzymać postanowienia pozbycia się mnie z domu- w końcu jak mogłem bawić się z szarpidrutami z Kultu podczas gdy Ona spała...??!!
Tak więc od czasu koncertu w "Odnowie" jestem szczęśliwie wolnym człowiekiem, mogę się napić piwa, spotkać ze znajomymi i nie wysłuchiwać w związku z tym jaki to jestem nieodpowiedzialny i żenujący...
Chciałbym wobec powyższego podziękować Kazikowi oraz całemu zespołowi Kult za rozwiązanie mej trudnej sytuacji, uwolnienia z kajdan Straży Miejskiej i ukazania nowej, spokojniejszej, drogi życia...
Raz jeszcze dziękuję i..., może fajnie byłoby zadedykować mej byłej Strażniczce, przy jakiejś okazji, "Głupią pizdę"...
Specjalnie by to zrobić zarejestrowałem się na forum...
Otóż jestem fanem Kultu już od dawna, będzie paręnaście lat, byłem na kilku koncertach i nic w tym nie byłoby nadzwyczajnego gdyby nie to co wydarzyło się podczas, od niedawna już ubiegłorocznej, trasy październikowej Kultu...
Tak więc mieszkam we Włocławku, gdzie Kult raczej nie bywa, tak więc wraz z kolegą wybraliśmy się do toruńskiej "Odnowy"...
Cóż był to za koncert..., kolega który kupił bilet wcześniej wszedł bez problemu, mimo iż troszkę się spóźniliśmy, ja- nie mając biletu...oj- musiałem nieźle się napocić, nastrzępić języka, naprzekonywać aby w końcu udobruchać przemiłe dziewczęta by wpuściły mnie na koncert...
Gdy już udało mi się wejść na koncert emocje- jak zwykle zresztą, sięgały zenitu...
Kilka godzin świetnej zabawy i cóż..., niestety, czas wracać do rzeczywistości, czas wracać do domu...
I tu właśnie pojawia się sedno całej tej historii...
Otóż podówczas mieszkałem z pewną damą, nawiasem mówiąc nadgorliwą Strażniczką Miejską, która to nie była, nie jest i raczej nigdy nie zostanie fanką Kultu...
Gdy wróciłem wczesnym rankiem do domu a dziewczę owo dowiedziało się gdzie byłem, postanowiło mnie...wyrzucić z domu..., co też uczyniła...
Co prawda wcześniej miewaliśmy już podobne epizody i wyrzucanym był przez nią kilkakrotnie tak tym razem moja Strażniczka postanowiła być konsekwentna w działaniu i dotrzymać postanowienia pozbycia się mnie z domu- w końcu jak mogłem bawić się z szarpidrutami z Kultu podczas gdy Ona spała...??!!
Tak więc od czasu koncertu w "Odnowie" jestem szczęśliwie wolnym człowiekiem, mogę się napić piwa, spotkać ze znajomymi i nie wysłuchiwać w związku z tym jaki to jestem nieodpowiedzialny i żenujący...
Chciałbym wobec powyższego podziękować Kazikowi oraz całemu zespołowi Kult za rozwiązanie mej trudnej sytuacji, uwolnienia z kajdan Straży Miejskiej i ukazania nowej, spokojniejszej, drogi życia...
Raz jeszcze dziękuję i..., może fajnie byłoby zadedykować mej byłej Strażniczce, przy jakiejś okazji, "Głupią pizdę"...