donkey napisał(a):Z tym drugim toczyłeś nawet "dyskusję". Pamiętam, że szczycił się tym, że nie potrafi dodawać ułamków zwykłych. Ten pierwszy to jego kolega, wybitny lingwista. Obaj bodajże prawnicy, mieszkający w Niemczech.
Coś mi zaczyna świtać... Gość był taki genialny i wygrywał w liceum olimpiady z polskiego/historii, że go z matmy przepychali, czy jakoś tak?
Myślę, że tak jest

. Tylko nie należy tego robić w każdym dostępnym miejscu i za często.
Nie należy, nie można, nie trzeba, czy nie powinno się?
Tak czy siak - na pewno lepiej to robić na swoim blogu niż na forum w cudzym temacie.

qman napisał(a):Najmilsze wspomnienia to te związane ze spotkaniami face to face podczas około koncertowych imprez forumowych, podczas których po kilku głębszych rozwiązywały się umysły i języki co kończyło się różnymi ciekawymi sytuacjami, których większości nie pamiętam.
Ano właśnie. Nawet Łoś na Żywo nie jest taki groźny, jak się wydaje nieznającym go.

a jeżeli myślisz, że jest coś bardziej absurdalnego od młócenia wydm saharyjskich szachowymi figurkami przy muzyce Bethovena puszczonej od tyłu to nigdy nie dyskutowałeś z lost&foundem.
Ale lost&found był genialny! A od tamtej pory, wszystkie trolle jakieś takie pizdowate i niedomyślne się nam trafiają.

wilkmaciej napisał(a):Pisałem, że nie chodzi o słowo nieznane, a użyte niepotrzebnie.
Generalnie się zgadzam, ale jakie jest kryterium tej "niepotrzebności"? Czy zawsze trzeba używać najprostszej możliwej wersji?
Dlaczego uważasz, że uważam że łoś to Twój mistrz z powodu linku akurat?
Nie uważam. Pytajnik na końcu zdania implikuje, że to było pytanie.
Nie znasz ani mnie ani Łosia, więc nie możesz być świadom istnienia żadnej kategorii, w której on mógłby być dla mnie mistrzem. Abstrahując już od tego, że że takiej kategorii po prostu nie ma (tak przynajmniej myślę, bo nie znam Łosia, ale wydaje mi się, że nie zajmuje się tym, czym ja). Więc o co Ci chodzi?