Lolek z Kunowa napisał(a):Ubłagajmy
wydafcę -

by dał nam rozkosz muzyczną w postaci
koncertowych nagrań KULTu.
Masz już koncertowy Tan. Co Ty chcesz jeszcze?!

Lolek z Kunowa napisał(a):Mało tego, nie tylko nagrania w tym aktualnym składzie. Ale i jakieś archiwa. Tam gdzie Banan w waltornie dmucha, Szczota bębni. I takie tam.
Są na pewno takie nagrania. Są na pewno. Nie wierzę, że nie ma!
Są i już. Są.
Chciałbym w to wierzyć... Pewnie by się i jakieś znalazły (np. Spodek 2008) tylko co z tego skoro nie ma inicjatywy ze strony "wydaffcy"?
Lolek z Kunowa napisał(a):A jeśli wydafca boi się tego marketingowego wyczynu w postaci wydania koncertówek KULTu (i KNŻ) - to niechaj zrobi ...zapisy na takie wydawnictwo, nawet jakieś przedpłaty (?) czy co.
Tak, i okaże się, że chętnych bydzie z 200 czy pińcet osób i SP zacznie przerabiać te nagrania nie śpiąc po nocach. Już to widzę...

Lolek z Kunowa napisał(a):Znajdą się chętni, którzy i on-line wyrażą zainteresowanie i on-line zapłacą - tak by wydafca wiedział, ile takich cudów wydać.
A może być nawet najgorszej jakości pudełko, opakowanie - byle była tam muzyka koncertowa.
No teraz to przegiąłeś! Nie byle jakie pudelko tylko takie z nie wylatującymi ząbkami!!! :O
Lolek z Kunowa napisał(a):Błagajmy, prośmy (a będziemy i prości) o KONCERTOWE NAGRANIA z różnym składem KULTu!
Marzenia... <fantazjuje>
Lolek z Kunowa napisał(a):No bo brak koncertowych nagrań KULTu, który potęgą koncertową jest - to

przykra porażka

Nie sposób się z tym nie zgodzić...
Narzekam? Być może, ale ten temat już był tyle razy wałkowany, że hoho! Oczywiście nic w tym temacie się nie zmieniło i do dziś zastanawia mnie czemu SP nie pokusiło się o nagranie koncertówki Kultu. Byłby kolejny murowany hicior na potrójnie platynową płytę. A tak potem jest zaskoczenie i ludzie dziwią się, że firma za poważne problemy finansowe. No, a jak ma nie mieć?
Jakieś sensowne rozwiązanie? Cieszyć się chyba tylko z tego co ludzie nagrywają i wrzucają bo robią kawał, było nie było, też trochę ciężkiej i niewdzięcznej roboty. Wiadomo, nie zawsze (a nawet z reguły) nie jest to jakość płytowa, ale zawsze daje to jakąś namiastkę płyty koncertowej. A przede wszystkim jest to pewien zapis z określonego fragmentu czasu, który przecież już nigdy się nie powtórzy. Wartość sentymentalna przecież też jest bezcenna... "Stare czasy, stare dobre czasy, one nigdy już nie wrócą..."

Pozdrawiam i popieram Lolka
