no nie wierzę ze za latanie poszło. jeśli to prawda no to strasznie mi głupio. Takie coś nie miało prawa się zdarzyć. Jedną osobę wyciągnąłem z pod barierek i kazałem wyrzucić ale to dlatego że koleś się napierdalał z innymi i zanosiło się na regularna napierdalankę. nikogo za latanie nie usuwałem ale za innych, tym bardziej że nie byliśmy tam ( KO ) sami nie odpowiem. Było 2 kolesi w koszulkach Kult Ochrony i dwóch kolegów miejscowych bez koszulek KO. Który Ci to powiedział? W czy bez ?
Takie spostrzeżenie moje: miejsce koncertu ma wpływ na publikę, jej reakcje i ogólne samopoczucie uczestników. Gdynia,Wrocław: wielka sala, przewiewna, ludzie nie spoceni, no inna robota. Łódź, Toruń, inny klimat , harówa na maxa . Bezkoszulkowcy tam to przekleństwo i zagrożenie dla samych siebie. Ludzie ryby.
Jeszcze takie pośredniaki: mój Kraków, Warszawa, sale środka. Jest różnie, raz lepiej raz gorzej.
Przy koncertach na 500 - 6000 koła debile trafią się zawsze i te pojedyncze przypadki nie są jakąś regułą. Po koncercie Dezertera w Łodzi mój przyjaciel z Alibii dostał kosą którą poczęstował go "fan" po sztuce za to ze jako właściciel jest przyjacielem ochrony dla której kosa przyniesiona była. W Toruniu około 40 letnia Pani, miesiąc temu, po koncercie wbiła długopis w ucho ochroniarzowi pozbawiając go słuchu. W Krakowie chciano mojemu koledze, na Punki Reage Life czy czymś takim, zrzucić na głowę betonową płytę. Gość waży 140 kilo, 2 metry wzrostu. Dostał gazem z 10 cm i 3 kolesi go powaliło. Szczęście zdążył włączyć radio i reszta naszych przybiegła z pomocą. Policja która pacyfikowała bandytów musiała straszyć bronią bo nie można było agresji bandytów opanować.
I to jest prawdziwy problem. Agresji na koncertach jest moim zdaniem mniej, dużo mniej ale jej formy są przerażające.
Dlatego lepiej prewencyjnie wypierdolić kogoś ( Gdynia zeszły chyba rok, koleś złamał nos młodemu chłopakowi, 5 minut go szukałem, znalazłem, oddałem na pastwę miejscowej ochrony, Katowice, gośc na scenie atakuje technicznego który go ze sceny chce ściągnąć) niż narażać publikę i zespół na niebezpieczeństwo. Nie zawsze wyłapiemy wszystko a i czasami moze się zdarzyć ze i ktoś niewinny może rykoszetem wylecieć ( któryś koncert, napierdala się trzech gości, nie wiadomo kto zaczął, kto był winny, wszyscy wykluczeni). Toruń, w tym roku na Polsce gościa chciałem zbić bo jednego z latających zaczął napierdalać po głowie za to że ten lata ! Tylko "Polska" i koniec koncertu go uratowała przed laniem i dyskwalifikacją. Wcześniejsze prośby o zmianę miejsca olał ciepłym moczem śmiejąc mi się w twarz.
Miejsce jest dla wszystkich. Dla latających, pogujących, przeżywających w spokoju, pijących. I wszyscy wiemy ,mniej więcej te strefy są. I można tak się ustawić żeby było miło i przyjemnie. Tłum się do naszych potrzeb nie dostosuje, na to nie ma co liczyć.
Ale na przestrzenie lat to się wszystko zmienia, nie do wiary.
Z perspektywy lat 9 w KO. Za rok rocznica
