Kropka czyli do widzenia Państwu.

[donkey]

donkey, czepiasz się. Studiowałem na dwóch uczelniach i na obu zdarzały się przypadki, że mówiono nam "kiedy zdobędziecie już ten tytuł magistra, to kolejnym tytułem naukowym do którego warto dążyć jest doktor". Definicja definicją, ale umownie na uczelniach się tak mówi nieraz.

Poza tym Łoś skończył już tutejszą karierę i nie widzę sensu odpowiadać na jego bloga na tym forum... Brakuje Ci go

Możeliwe, że tak mówią. Z drugiej strony taki wybitny humanista powinien znać formalną definicję. Nawet myślę, że ją zna .

Dlatego się czepiam.

Chciałem komentarz zamieścić na jego blogu. Jednak by to uczynić, trzeba mieć konto na jednym z sześciu jakiś pierdolników (jak KONTO GOOGLE na przykład). Ja takiego nie posiadam.

[Jaaasiek]

Podobnie jest jak się chce oglądać zdjęcia niektórych na fb, czy na jakichś Picasaweb. Niestety wszystko się opiera o hajs i posiadanie większej liczby userów niż konkurencja.

[radush]

Znam jedną złotą zasadę która świetnie się tutaj nadaję:
O nieobecnych nie mówi się źle.
Skoro Łosiu odszedł z forum i nie ma możliwości bronienia się, to dajcie już spokój z tym szukaniem jakiejkolwiek przywary. Jasiek dobrze napisał, że niektórym go brakuje, skoro nie mogą opuścić tego tematu. Właściwie to powinien on być dawno zamknięty, bo zainteresowany swoje zdanie wyraził, a reszta wypowiedzi to albo obrona, albo ataki na CŁ, a przecież temat nie brzmi: "Człowiek Łoś - wady i zalety". Pożegnanie to pożegnanie. Jak sam Autor napisał "Kropka".

[donkey]

Wiecie, gdzie teraz Człowiek - Łoś będzie się udzielał? Wrzuciłem w googla różne wersję pisowni jego obecnej ksywki, ale nie uzyskałem żadnego sensownego wyniku.

Jaki ładny profil: http://www.blogger.com/profile/04127822123536359010 (sczególnie końcówka "o mnie").
Może spróbuj w googlu wpisać Mateusz "Terminator" Zimmerman .

P.S. @redush, dobra, już nie będę.

[radush]

P.S. @redush, dobra, już nie będę.

Nie żaden redush, a najzwyczajniej w świecie Radush!

[donkey]

Sorki . Tak dobrze, że nie pomyliłem z dżordżem dablju buschem .

[somekind]

Było tego trochę na współkę z traktowaniem współforumowców jak niższą kategorię, a nawet tego kogo on nie znał (i tutaj mogę dać cytat). Chyba przeceniasz Łosia, że sie będzie chiało tych jego postów szukać(?)

Owszem, Łoś pisał w sposób, który może być odbierany jako wywyższanie się. Tylko na ile to wywyższanie się jest prawdziwe, a na ile wynika z tego, że przez internet trudno przekazać intencje? No i trochę inaczej interpretuje się teksty kogoś, kogo się chociaż raz widziało niż internetowego anonima.
Wiesz, na podstawie Twoich ostatnich wypowiedzi też można różne wnioski o Tobie wysnuwać, tylko po co? To tylko internet.

Sadzisz ze nie mam co robic tylko szukac postow losia? W ogole to po co Ci to? Po to, ze jak Ci powysylam rozne jego "onegdaje", to napiszesz ze dla Ciebie to normalne slowo, a wyszukane jest dla takiego debila jak ja blablabla... Po to Ci te cytaty?

Masz jakieś kompleksy? Czemu miałbym wyzywać Cię od debili? o.O
Jestem po prostu ciekaw tego, bo pisałeś o "wyszukanym słownictwie" w postach Łosia, a jednocześnie napisałeś, że nic ciekawego w jego wypowiedziach nie znalazłeś. Zapewne jest to powiązane - nie znalazłeś, bo nie zrozumiałeś, a nie zrozumiałeś przez nieznane sobie słownictwo.
Wiesz, ja też nie znam wszystkich słów, ale gdy spotkam jakieś nieznane sobie słowo, to sprawdzam je w słowniku. Bez wstydu, ale i bez żalu do autora, że go użył. Tak więc na przyszłość: http://sjp.pwn.pl/
Bo teraz to wygląda tak, że to wyszukane słownictwo zostało wyszukane przez Ciebie. Szkoda, że tylko w postach, a nie w słowniku. No, i szkoda, że nie chcesz wyszukać go znowu, i ja ciągle nie wiem, o które konkretnie słowa chodzi.

Misiu-skromnisiu, to prawda!!! Możesz sobie nawet napisać o n% (gdzie n jest dowolną liczbą naturalną), gdyż liczba Twoich tytułów naukowych wynosiła 0 i dalej tyle wynosi. Pyk: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tytuł_naukowy

No no, a jeszcze niedawno czepiałeś się Łosia, że źle podlinkował kotka. No, i kogoś tam chyba opieprzałeś za hipokryzję.

Z drugiej strony, teraz to doktoraty piszą na poziomie prac magisterskich sprzed 20-30 lat, albo jeszcze gorsze.

A Ty swój już napisałeś?

Szczególnie w tzw. naukach humanistycznych, które to z nauką mają tylko tyle wspólnego, że to słowo występuje w ich nazwie.

Tu się ośmielę nie zgodzić, bo badanie języka, historii czy kultury jest jak najbardziej możliwe i potrzebne. Jedyne, co z nauką nie ma nic wspólnego to "nauki prawne".

[donkey]

Wiesz, na podstawie Twoich ostatnich wypowiedzi też można różne wnioski o Tobie wysnuwać, tylko po co? To tylko internet.

Wiem . Tak jakoś mam. Pamiętasz Dobiasza i Błażeja? Tak samo było.

Misiu-skromnisiu, to prawda!!! Możesz sobie nawet napisać o n% (gdzie n jest dowolną liczbą naturalną), gdyż liczba Twoich tytułów naukowych wynosiła 0 i dalej tyle wynosi. Pyk: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tytuł_naukowy

No no, a jeszcze niedawno czepiałeś się Łosia, że źle podlinkował kotka. No, i kogoś tam chyba opieprzałeś za hipokryzję.

Trochę złośliwy ten żart . Odpowiem poważnie (chociaż nie do końca). Po pierwsze, nie czepiałem się. Najpierw zażartowałem - wklejając to samo zdjęcie, co Jaaasiek. Potem sobie zadrwiłem z tym abstraktem, ale nie było dla mnie istotne to, czy mu się kotek wyświetla czy też nie.
Po trzecie, gdy występują w adresie polskie litery, to tak się dzieje. Na filmwebie zmieniałem np. "ł" na "l" i link działał. W tamtym przypadku to nie pomogło, a nie było to na tyle wtedy istotne, więc zostawiłem jak jest. Nie przewidziałem Ciebie - następnym razem będę bardziej czujny .

A Ty swój już napisałeś?

Skoro zapytałeś, to się pochwalę. Tak, lada moment się bronię. Ten doktorat już w sumie dawno był w penym sensie gotowy, ale miałem prolemu z promotorem, więc w końcu go zmieniłem. W sumie dobrze, że to tyle trwało. Wyniki, które znajdują się w rozprawie zostały opublikowane w ośmiu dobrych ogólno-matematycznych czy też ogólno-algebraicznych (zagranicznych) czasopismach z tzw. "listy filadelfijskiej". Chociaż w dzisiejszych realiach, to można by (niestety) z tego ze dwa czy trzy doktoraty sklecić. Przynajmniej tak mówił mój promotor.

Tu się ośmielę nie zgodzić, bo badanie języka, historii czy kultury jest jak najbardziej możliwe i potrzebne. Jedyne, co z nauką nie ma nic wspólnego to "nauki prawne".

Masz rację. Badanie różnych kultur, ich języka jest ważne. Tak samo "badanie historii". Przy czym w tym ostatnim, to chyba ciężko u nas o wielu jakiś obiektywnych dobrych fachowców. Też chyba ciężej udowodniać hipotezy, o ile to w ogóle możliwe przy niezbyt dużej (zapewne) ilości zachowanych dokumentów i rzetelnych relacji.
Pisząc o "tzw. naukach humanistycznych" to miałem na myśli m.in. jakieś nowoczesne studia, jak politologia, dziennikarstwo, i inne dziwniejsze rzeczy.

[qbekpro]

Jajebię...
Łoś musi mieć z Was wszystkich niezłą, tzw. "bekę".
Nie zawsze się z Łosiem zgadzałem, kiedyś tam chyba nawet nie omieszkałem opierdolić, ale...
pewnie zatęsknię za "elaboratem", ewentualnie innym krasomówczym postem. Dzięki jego postom "język giętki potrafił wyrazić to, co pomyślała głowa".
Zdrav, Człowiek Łoś.

[donkey]

Jajebię...
Łoś musi mieć z Was wszystkich niezłą, tzw. "bekę".

Ty teleopatą jesteś czy się Tobie pochwalił? W sumie to niczego innego bym się po nim nie spodziewał.

[qbekpro]

"Teleopata"? Nie znam pana... A powinienem?

Idę na koncert

[wilkmaciej]

Masz jakieś kompleksy? Czemu miałbym wyzywać Cię od debili? o.O
Jestem po prostu ciekaw tego, bo pisałeś o "wyszukanym słownictwie" w postach Łosia, a jednocześnie napisałeś, że nic ciekawego w jego wypowiedziach nie znalazłeś. Zapewne jest to powiązane - nie znalazłeś, bo nie zrozumiałeś, a nie zrozumiałeś przez nieznane sobie słownictwo.
Wiesz, ja też nie znam wszystkich słów, ale gdy spotkam jakieś nieznane sobie słowo, to sprawdzam je w słowniku. Bez wstydu, ale i bez żalu do autora, że go użył. Tak więc na przyszłość: http://sjp.pwn.pl/
Bo teraz to wygląda tak, że to wyszukane słownictwo zostało wyszukane przez Ciebie. Szkoda, że tylko w postach, a nie w słowniku. No, i szkoda, że nie chcesz wyszukać go znowu, i ja ciągle nie wiem, o które konkretnie słowa chodzi.

Nie, nie mam kompleksów. Nauczony doświadczeniem w "dyskusjach" z niektórymi tutaj oraz poziomem ich argumentów, pomyślałem sobie, że jest to działo jakie możesz wytoczyć. Wyszukane słowo, nie jest słowem którego nie rozumiem, a słowem użytym zupełnie niepotrzebnie, w sytuacji w której spokojnie można użyć zwrotu spotykanego powszechnie, bez przesadnej demonstracji swoich umiejętności językowych. Wklejenie przez Ciebie linku do słownika, było właśnie na poziomie dyskusji o jakim pisałem na początku - tu mnie nie zaskoczyłeś.

"Bo teraz to wygląda tak, że to wyszukane słownictwo zostało wyszukane przez Ciebie" - no a tu właśnie potwierdziłeś to, o czym pisałem, a czemu zaprzeczałeś w odpowiedzi na mój post. I tak, muszę Cię rozczarować, ale nadal nie mam zamiarów wyszukiwać głupkowatych wypowiedzi Twego mistrza, ubranych w piękną formę, najczęściej przerastającą ich treść.

[donkey]

"Teleopata"? Nie znam pana... A powinienem?

Idę na koncert

Poddaję się i życzę miłego koncertu.

[babeo]

http://wiadomosci.onet.pl/autorzy/mateusz-zimmerman

Dziekuje. Juz zbanowalem autora, co bym w przyszlosci oszczedzil sobie przypadkowego kontaktu z jego przemysleniami.

[Jaaasiek]

Temat z pożegnaniem Łosia pobije niedługo temat z pożegnaniem Kazika na poprzednim forum. To, jak niektórzy tutaj się spuszczają nad tym pożegnaniem poniekąd udowadnia tezę, że będzie tu jego postów trochę brakować

[babeo]

Jasiek, to nie pozegnanie Losia, to specyfika tego forum. Wystarczy, ze co jakis czas pojawi sie jakis nowy watek spoza tych oklepanych, jego temat jest dowolny, a prawie zawsze pojawi sie ozywiona dyskusja, wzajemne obrazanie i udawadnianie kto jest madrzejszy

[Jaaasiek]

Trafiłeś Pan w samo sedno

[madamimadamk]

szczęśliwej dalszej drogi Panie Łosiu, ja to właściwie bardzo lubiłem czytać, co miałeś do powiedzenia, tzn napisania. Era opuszczania forum trwa w najlepsze. RIP JANTOŚ

[somekind]

Tak jakoś mam. Pamiętasz Dobiasza i Błażeja? Tak samo było.

Nie bardzo.

Skoro zapytałeś, to się pochwalę. Tak, lada moment się bronię.

W takim razie wstrzymam się jeszcze z gratulacjami. Tylko powoli zaczynam dochodzić do wniosku, że chwalenie się nie jest niczym złym.

Pisząc o "tzw. naukach humanistycznych" to miałem na myśli m.in. jakieś nowoczesne studia, jak politologia, dziennikarstwo, i inne dziwniejsze rzeczy.

Ja jestem zdania, że bez ukończonych studiów nikt nie powinien się dziennikarstwem zajmować. Za dużo jest nierzetelnych i nie znających języka polskiego pismaków. Oczy bolą jak się czyta niektóre (a może i większość) "artykułów" w internecie.

Nie, nie mam kompleksów. Nauczony doświadczeniem w "dyskusjach" z niektórymi tutaj oraz poziomem ich argumentów, pomyślałem sobie, że jest to działo jakie możesz wytoczyć.

Że niby wszyscy przeciwko Tobie? No to faktycznie nie są kompleksy.

Wyszukane słowo, nie jest słowem którego nie rozumiem, a słowem użytym zupełnie niepotrzebnie, w sytuacji w której spokojnie można użyć zwrotu spotykanego powszechnie, bez przesadnej demonstracji swoich umiejętności językowych.

Czyli co, mamy się ograniczać do kilkuset najczęściej używanych słów, i na wszelki wypadek do wszystkich zwracać się jak do gimnazjalistów, żeby przypadkiem nie użyć nieznanego komuś słowa?

Wklejenie przez Ciebie linku do słownika, było właśnie na poziomie dyskusji o jakim pisałem na początku - tu mnie nie zaskoczyłeś.

Masz do mnie żal, że chciałem Ci pomóc? Trochę nie rozumiem.

I tak, muszę Cię rozczarować, ale nadal nie mam zamiarów wyszukiwać głupkowatych wypowiedzi Twego mistrza, ubranych w piękną formę, najczęściej przerastającą ich treść.

Że niby Człowiek Łoś to mój mistrz? I do tego wniosku doszedłeś, bo umieściłem link do SJP?
Masz bardzo bogatą wyobraźnię, szkoda tylko, że miejsca na logikę zabrakło.

[donkey]

Tak jakoś mam. Pamiętasz Dobiasza i Błażeja? Tak samo było.

Nie bardzo.

Z tym drugim toczyłeś nawet "dyskusję". Pamiętam, że szczycił się tym, że nie potrafi dodawać ułamków zwykłych. Ten pierwszy to jego kolega, wybitny lingwista. Obaj bodajże prawnicy, mieszkający w Niemczech.

Tylko powoli zaczynam dochodzić do wniosku, że chwalenie się nie jest niczym złym.

Myślę, że tak jest . Tylko nie należy tego robić w każdym dostępnym miejscu i za często.

Ja jestem zdania, że bez ukończonych studiów nikt nie powinien się dziennikarstwem zajmować. Za dużo jest nierzetelnych i nie znających języka polskiego pismaków. Oczy bolą jak się czyta niektóre (a może i większość) "artykułów" w internecie.

Tak, tylko pisaliśmy o nauce w sensie naukowym (sic!), tzn. chodziło mi o badania.

[trini]

Tak jakoś mam. Pamiętasz Dobiasza i Błażeja? Tak samo było.

Nie bardzo.

Z tym drugim toczyłeś nawet "dyskusję". Pamiętam, że szczycił się tym, że nie potrafi dodawać ułamków zwykłych. Ten pierwszy to jego kolega, wybitny lingwista. Obaj bodajże prawnicy, mieszkający w Niemczech.

tylko jeden jest prawnikiem, i tylko jeden mieszka w Niemczech. może te Niemcy wbiłeś sobie w umysł przez hasło "Szczecin koło Berlina". jakkolwiek chechłam przy wizualizacji niemieckiego Błażeja i prawnika Dobiasza

[donkey]

Dlatego napisałem "bodajże" . Nie mam aż tak dobrej pamięci. Szczególnie, iż obaj byli niczym forumowi bliźniacy syjamscy .

Cieszę się, że poprawiłem Ci humor .

[qman]

Szczerze mówiąc niewiele konkretnego pamiętam z tych kilkuset dyskusji na poprzednim forum, najwyżej jakieś niewyraźne migawki, "konkrety ogólne".

Pamiętam np. że rozmowa z donkeyem to jak gadanie do betonowego dinozaura a jeżeli myślisz, że jest coś bardziej absurdalnego od młócenia wydm saharyjskich szachowymi figurkami przy muzyce Bethovena puszczonej od tyłu to nigdy nie dyskutowałeś z lost&foundem. Ponadto nikt nie potrafi się tak wkurwić i jednocześnie tak fajnie to opisać jak trini oraz, że pew zawsze pomoże. Do dziś nie jest dla mnie jasne o co chodziło autorowi tytułu wątku "Przezwyciężenia w tekstach", nie rozszyfrowałem również kilku wierszy tomka T.T.
Kilka razy porządnie się wkurwiłem, sporo czasu spędziłem śmiejąc się jak debil do monitora.
Najmilsze wspomnienia to te związane ze spotkaniami face to face podczas około koncertowych imprez forumowych, podczas których po kilku głębszych rozwiązywały się umysły i języki co kończyło się różnymi ciekawymi sytuacjami, których większości nie pamiętam. Generalnie to na pewno nie było nudno, zawsze można było liczyć na to, że uda się przeprowadzić jakąś dyskusję - czasem płytszą czasem głębszą. Można było również liczyć na browar po koncercie. Niejeden. Kilka lub kilkanaście. Ewentualnie na wódkę. Pamiętam zapach moczu gdy w Hybrydach puszczono z płyty utwór, którego tekstem były nicki forumowe recytowane przez kogoś o bardzo podobnym głosie do Kazika. Przy okazji pamiętam również całkowity brak ogarnięcia ekipy Warszawskiej, która nie była zdolna do przeprowadzenia brawurowej akcji rezerwacji stolików w jakimś fajnym miejscu na afterparty.
Podróże i powroty kolejowe. Ogniska. Knajpiane podziemia. Namioty i hotele. Zimna trawa, brudne ławki. Darcie ryja i niewyspanie. Pamiętam, że po powrocie do domu z koncertu Kultu w Arce drzwi do mojego mieszkania otworzyła mi osoba, która stwierdziła z automatu, że mnie nie zna. Kupa innych historii, których albo nie pamiętam, albo nie chcę pamiętać, albo takich, o których nie można pisać publicznie. Kilkoro przyjaciół, kilku kolegów i koleżanek, znajomi, antagoniści, wrogowie, chuje, komuniści.

Z Kult Forum u mnie jest trochę tak jak z oranżadką w woreczku, którą pamiętam, że była zajebista, ale jakbym teraz spróbował to bym się skrzywił. Trudno powiedzieć czy to wina oranżadki czy moja.

[donkey]

Pamiętam np. że rozmowa z donkeyem to jak gadanie do betonowego dinozaura.

Uznam to za komplement .

Ja pamiętam z Tobą tylko (w sumie miłe rozmowy) o holenderskich piłkarzach, wokalistach i płytach Kultu (jak wyszły wkładki o Kulcie w TR). Pamiętam również, że ktos pisał na starym forum, że qman ma książkę do manipulacji w dyskusji i stosuje ją na Forum Kultu .

[wilkmaciej]

Że niby wszyscy przeciwko Tobie? No to faktycznie nie są kompleksy.

Napisałem "z niektórymi" - czytaj dokładniej.

Czyli co, mamy się ograniczać do kilkuset najczęściej używanych słów, i na wszelki wypadek do wszystkich zwracać się jak do gimnazjalistów, żeby przypadkiem nie użyć nieznanego komuś słowa?

Pisałem, że nie chodzi o słowo nieznane, a użyte niepotrzebnie.

Masz do mnie żal, że chciałem Ci pomóc? Trochę nie rozumiem.

Ale w czym pomóc? Pisałem i powtarzam, że nie chodzi o słowa nieznane. I po co takie głupkowate teksty rzucasz, trochę nie rozumiem.

Że niby Człowiek Łoś to mój mistrz? I do tego wniosku doszedłeś, bo umieściłem link do SJP?
Masz bardzo bogatą wyobraźnię, szkoda tylko, że miejsca na logikę zabrakło.

Dlaczego uważasz, że uważam że łoś to Twój mistrz z powodu linku akurat?
Masz bardzo bogatą wyobraźnię, szkoda tylko, że miejsca na logikę zabrakło. No i za szybko wnioski wysuwasz.