Skoro jest jeszcze okazja, aby zabrać głos to pokuszę się na kilka dodatkowych słów relacji pokoncertowej jeszcze od siebie

To był mój trzeci knż na tej pożegnalnej trasie i zarazem ostatni. Na samą myśl od razu tak jakoś smutniej się robi

. Tym niemniej jednak musze przyznać, że koncert był naprawdę świetny i bardzo mi się podobało. Ciężko mi go przyrównać w stosunku do Wrocka (gdzie też było rewelacyjnie), ale odnoszę wrażenie, że było chyba lepiej niż w Łodzi. Set nadal też pozostał nie zmieniony i może na szczęście bo dzięki temu utrzymały się przez to odgrzebane numery o znanym polskim pięściarzu czy numer o białej gitarrrze. I nie będę ukrywać, że bardzo mnie to ucieszyło

. Zespół nadal trzymał formę, był wyluzowany i w dobrych humorach, sam Kazik zaś też jakby tym razem coś tam już mniej knocił w tekstach (chyba tylko w Spalaj się na wstępie coś nie pohulało i przy Nie ma Boga w mieście - "Olbrzymy są deptane, gdy robaki się kłócą..." W sumie też pasuje, gdyby przyjąć, że robaki to dyktatorzy, a olbrzymy to społeczeństwa. Tak to ma sens i drugie dno!

). Na osobne słowa uznania zasługują również akustyka i oświetlenie, które uważam za bardzo dobre (z tym zresztą to chyba nigdy nie było jakichś problemów w Kwadracie, o ile sobie przypominam

). Zaskoczyło mnie tylko, jak to słusznie zauważył już ktoś powyżej, że zespół rozpoczynając koncert jechał w zasadzie piosenka za piosenką bez żadnej konfenansjerki. Dosyć rzadkie i niespotykane to zjawisko, jeżeli chodzi o kazikowe koncerty

. Dopiero później Kazelot zaczął zabierać głos i próbował coś tam opowiadać (chociaż też bez jakiejś większej weny i to raczej teksty, które większość już i tak zna

). Fajnym akcentem było również wyjście przez zespół po zakończeniu koncertów i ukłonienie się w stronę publiki (najlepszy był Janusz, który przypadkiem się załapał zbierając sprzęt

), niemniej liczyłem po cichu, że jeszcze wyjdą i coś zagrają bo widać było, że ludzie próbowali ich wywołać na jeszcze jeden numer (może nie w takiej formie i z takim zażarciem jak we Wrocu, ale też próbowali

). Niestety jednak nie udało się. No, ale nic to. Może będzie jeszcze kiedyś szansa po n-tej reaktywacji, aby się zrehabilitować...

.
Fajnie też zaprezentował się zespół supportujący czyli Pies Mazowiecki. Jeżeli chodzi o "imidź" to przypominali mi trochę Led Zeppelin (głównie ze względu na luźne ubiory i styl gry), ale sama muzyka już była troszkę cięższa. I nawet przejściowe problemy ze stopą, które zatrzymały występ nie wpłynęły aż tak negatywnie na finalną ocenę koncertu. Widać, że ludziom się podobało. Mnie w zasadzie też

.
Na koniec tej nieco przykrótkawej recenzji zostały jeszcze pozdrosy. Tym razem lecą do:
- całego knż-tu (dzięnx za świetny ostatni koncert, który miałem okazję zobaczyć na tej trasie. Czekam zatem już na reaktywację

)
- pewu oraz Kajetana (standardowo - wielki ukłon i dzięki za wszystko!!

)
- Darka Szerszenia (Ogromne dzięki za transport, zabawę i w ogóle za wszystko oraz sorry za jakikolwiek problem. Mam nadzieję, że miło spędziłeś czas w moim towarzystwie. No i pozdrów ode mnie Dorotę

)
- Gómiaka (Jesteś wielki (i to nie tylko wzrostem

!). Jeszcze raz wielkie dzięki za wszystko i sorry za kłopot!

)
- kulcikriuNH (widzę, że i Twoja firma się rozrasta

. Bardzo się cieszę, że mogłem Cię zobaczyć. Dzięki wielkie za wspólne piwko oraz rozmowę przed, w trakcie i po koncercie, no i do zoba w kwietniu

)
- Konia (Fajnie było Cię zobaczyć w końcu też po tej dłuższej przerwie w tak znakomitym humorze. Trzymaj się mocno i do zoba następnym razem! I pamiętaj o tym, co Ci pisałem na fonie, żeby potem nie było, że Cię nie ostrzegałem!

)
- Blachy (Takoż i Ciebie miło było napotkać. 3maj się i do nastepnego! Aha, i następnym razem uważaj na siebie!)
- Coolera (Haha! No w końcu!

Liczę zatem na jakieś piwko w najbliższym czasie, może w końcu po jakiejś majówce w Kraku?

)
- Kuci, Carlosa, uve oraz Waszej zapoznanej już ekipce (miło było zamienić znowu tych kilka słów. Trzymajta się i do rychłego zobaczenia zapewne znowuż kajś tam na kolejnym iwencie

)
- radusha (Miło było Cię spotkać i zamienić tych kilka słów po występie

. Mam nadzieję, że dojechałeś z powrotem bez jakichś większych problemów

)
- Emilki i Pawła (Fajnie było Cię widzieć po tej niemałej tez przerwie. Pozdrów też brata ode mnie

)
oraz wszystkich innych, których pominąłem (wypatrzyłem raptem tylko jeszcze qmana z dala na scenie

). Trzymajcie się i do następnego!

Btw.: Kto to był w koszulce KULT Forum z pierwszej edycji trzymający setlistę i stojący obok konsolety po koncercie? Pytam bo nie pokojarzyłem... ^^
Pozdro
